niedziela, 20 lipca 2014

Siusiakiem w Miodka

Kto wymyślił „oj tam, oj tam” - nie mam pojęcia. Wiem tylko, że zacząłem go używać szybciej od innych. A przynajmniej tak mi się wydaje. Niezależnie od wszystkiego, tej osobie należy się pełne uznanie, bo stworzyła tekst dobry na każdą okazję. Taki, którym można wyrazić bardzo wiele.
Jeśli kiedykolwiek usłyszę „przebił się, jak przez błonę dziewiczą”, będę wiedział, że to tekst mojego młodszego brata, uwielbiającego wręcz słowotworzyć. Szlagierem w jego wykonaniu jest „siusiakowanie”, czyli takie „oj tam, oj tam”. Dlaczego? Bo to słowo może zostać użyte praktycznie w każdym znaczeniu. Oczywiście, przy odpowiedniej zmianie jego formy. I tak: „przysiusiakuj mi tu picie” oznacza przynieś. „Ale siusiaczność” to coś zajebistego, a „siusiaczento” - taki model samochodu. Produkcji Fiata zresztą.
Jakkolwiek to zabrzmi, siusiak jest bzikiem mojego brata. Ostatnio podczas gry w Fifę na Playstation jeden z jego zawodników zamiast pójść do piłki, zatrzymał się na chwilę, co Młody skwitował tekstem „stanął jak siusiak w krtani”. Innym razem, nie mogąc strzelić gola, pomimo bardzo wielu prób, stwierdził - „jak siusiakiem o brzytwę”. Jego ulubiony tekst, którego zresztą często nadużywa, to „odczytałem cię jak proktolog dupę”. Stosuje go akurat wtedy, kiedy przewidzi zagranie mojego piłkarza. Osobiście tego stwierdzenia nie znoszę!
„Taki prestiżowy jak siusiak wśród włosów łonowych” jest idealne do opisania metroseksualisty idącego ulicą. W sumie pasuje również do stojącego, siedzącego lub leżącego. O metroseksualistach, których zresztą zbyt wielu krąży po Warszawie, można powiedzieć także „ukradli kulturę gejom”. „Twoja twarz jest najlepszą metodą antykoncepcyjną” podobno powstało z myślą o mnie, ale wmawiam sobie, że tak jednak nie jest. Choć... Nie, niemożliwe!
Mój temat dyżurny to z kolei bąki. Niestety, nie są one tak „lotne” jak siusiak, dlatego stwierdzeniem, że „bąki są po to, by śmierdzieć” nie będę mógł ustawić się w jednym szeregu z twórcą „oj tam, oj tam”. Pozostanę więc przy moich pejoratywnych stwierdzeniach „pizdoczop”, „pizdozagajnik” lub też „pizdołap”.
A wszystkim nieustannie zafascynowanym kościołem katolickim przytoczę kolejny tekst Młodego - „minął się z powołaniem, jak ksiądz z byciem pedofilem”.
I siusiak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz