środa, 4 stycznia 2012

Wypadł czy pojechał?

Kiedyś popełniłem straszne fo pa. Ba, żeby to raz! Ale w tym konkretnym przypadku skończyło się na przeprosinach i sprostowaniu. Pisałem akurat do pewnego periodyku artykuł na bardzo ciekawy temat. Mianowicie o naczepach samochodowych. Naczepach, wykonanych ze stali typu „Domex”, czyli „gorącowalcowanej o ekstra wysokiej wytrzymałości”, cokolwiek to oznacza... Tyle tylko, że wszystko mi się pomyliło i ze stali „Domex” zrobiłem stal typu „Durex”. Bardziej przez zbieżność nazw niż z powodu wydarzeń uprzedniej nocy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że artykuł przeszedł przez korektę, Naczelnego i nikt nic nie zauważył. A przecież „Durex” to bardzo znany producent gumek i innych akcesoriów do użytku zewnętrzno-wewnętrznego. 
W Nowym Roku, przeglądając strony internetowe z wiadomościami, natrafiłem na nieco inne fo pa. To była relacja z Rajdu Dakar na stronie TVN24. Na początku straszna informacja o śmierci motocyklisty, natomiast później tekst – „znakomicie wypadł Krzysztof Hołowczyc”. Wypadł z drogi w świetnym stylu? Wypadł z dwoma saltami i poczwórnym tulupem? Dostał same maksymalne noty za sposób wypadnięcia? Czy może pojechał jak z nut? Oczywiście, że pojechał świetnie, zajmując drugie miejsce, o czym czytam w dalszej części informacji. 
Problem polega na tym, że w języku polskim jest tak wiele słów, które można by użyć w zastępstwie tego nieszczęsnego i nikomu niepotrzebnego wypadł. Czemu nie napisać najnormalniej w świecie, że „pojechał znakomicie” czy „podróżował świetnym tempem”. Można też wspomnieć, że „Krzysztof Hołowczyc pokazał się ze znakomitej strony”, choć w tym przypadku ktoś może zadać pytanie – „z której?”. Przecież każdy wie, że Hołek wygląda znakomicie szczególnie amfas i jak się uśmiecha.
Do wspomnianego tekstu z TVN24 pasują jeszcze słowa: „zaliczył znakomity start”, „osiągnął świetny wynik”, a nawet, tak bardziej przewrotnie, „prawie wszystkim pokazał środkowy palec” czy też „swoje plecy” (mniej przewrotnie). Krzysztof Hołowczyc mógł jeszcze „przebyć pierwszy etap znakomitym tempem”, „pokonać go w bardzo dobrym czasie” oraz „zostawić niemal całą stawkę z tyłu”. Tak naprawdę obowiązuje tu zasada, jaką poznałem przechadzając się ulicami Bangkoku, brzmiąca: „do wyboru do koloru”, choć większość akurat tam była w kolorze typowym dla mieszkańców Azji.
Czepiam się? Tak! Jak najbardziej! Dlatego, że w Internecie dominują jednocześnie szybkość informacji, za co mu chwała, jak i fuszerka, bylejakość, tandeta oraz niechlujność! Nawet na stronach poważnych firm, które chcą mieć treści w Internecie, ale nie zawsze dbają o ich jakość.
Dla słowa „wypadł” użytego w informacji TVN24 istnieje jednak proste, typowo polskie wytłumaczenie. W końcu dzień wcześniej był Sylwester. A niezakrapiany Sylwester to żaden Sylwester! Zresztą myśląc o wpadkach noworocznych przed oczami mam prezentera wiadomości – niejakiego Jarosława Gugałę – któremu w 1994 roku język plątał się tak, jakby chciał nim zawiązać sznurowadła.
Oj, Jarek nie wypadł znakomicie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz