piątek, 30 grudnia 2011

Autoeugenika

Prędkość zabija” - te słowa słyszę niemal w każdej policyjnej wypowiedzi na temat naszych przykrych statystyk drogowych. Jeremy Clarkson z kolei twierdzi, że główną przyczyną wypadków nie jest prędkość, tylko nagłe wytracenie jej. Szczególnie na drzewie, latarni czy innym samochodzie. Ja zaś jestem zdania, że za większość wypadków drogowych odpowiada ludzka głupota. 
W Stanach Zjednoczonych przez ponad 60 lat władze po cichutku, bez zbędnego rozgłosu doprowadziły do wysterylizowania ponad 60 tys. osób. I nie chodziło tutaj o ograniczenie przyrostu naturalnego, tylko o stworzenie lepszego społeczeństwa. Społeczeństwa, w którym eliminuje się możliwość reprodukcji przez tak zwanych „nieprzydatnych” osobników. Czyli upośledzonych ekonomicznie i społecznie. Lub, jak kto woli - po prostu głupich. W programie uczestniczyły 33 stany, a jego słuszność podkreślał nawet Sąd Najwyższy, w swoim uzasadnieniu pisząc, że „trzy generacje imbecyli wystarczą”.
Najbardziej eugenikę (selektywne rozmnażanie) rozpowszechniły nazistowskie Niemcy. Celem było stworzenie „czystej” rasy germańskiej - wysokich blondynów o niebieskich oczach. Dlatego też w stylu typowym dla Trzeciej Rzeczy, a więc z rozmachem, sterylizacji poddano setki tysięcy ludzi umysłowo upośledzonych, a dziesiątki tysięcy - eutanazji. Trzecim krajem, gdzie prowadzono program eugeniczny była Szwecja. Wszystko odbywało się tam pod przykrywką instytutu poświęconego higienie rasowej. 
Nie jestem fanem eugeniki. Pomimo szczytnej idei, jest ona najnormalniej w świecie niemoralna. Dlatego też uważam, że najlepsze rozwiązanie może podpowiedzieć sama natura. Ostatnio zresztą byłem tego świadkiem. 
Pewnego młodego, 19-letniego chłopaka bardzo przycisnęło. Że chciał zwiększyć swoje doznania seksualne, to postanowił nie brać viagry do ust, tylko zaaplikować ją sobie w inny sposób. Z szybkością Corega Tabs rozłupał niebieską kapsułkę w drobny mak, potem wymieszał ją z wodą i nabrał do strzykawki. Później zaś... Zaczęło puchnąć.
Do szpitala zabrała go karetka. Zawsze, gdy podobne „gwiazdy” przyjeżdżają na ostry dyżur, nagle przestaje obowiązywać tajemnica lekarska, informacja trafia do całego personelu w oka mgnieniu, a do pacjenta zaczynają przychodzić pielgrzymki. W końcu jest to nowy, niezbadany jeszcze przypadek, któremu trzeba się przyjrzeć. Choćby dla własnego doświadczenia!
Niestety, pomimo wielu starań i prób podejmowanych przez personal medyczny, reanimacja uszkodzonego organu nie powiodła się. Zamiast ostrego rżnięcia było nagłe cięcie, a w miejsce kuśki wstawiona została rurka. W wieku 19 lat! Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak poirytowany musi być ten osobnik, ale dla mnie życie straciłoby sens!
Z drugiej strony, dokonał on czegoś, co na pewno nie śniło się Francisowi Galtonowi - twórcy eugeniki. Jest bowiem namacalnym przykładem na to, że eugeniki mogłoby nie być, bo w przyrodzie występuje autoeugenika! I wcale do niej nie potrzeba tony stali, silnika i czterech kół. 
Ani też spisywania testamentu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz