sobota, 3 grudnia 2011

Na początku były jęki

Jakoś ostatnio zebrało mi się na wspomnienia o moim Dziadku. Uwielbiałem go od najmłodszych lat. Za to, że zabierał mnie na Colę do knajpy, na basen, na ryby i pozwalał spędzać ze sobą czas w garażu, gdzie miał setki części do swojego ukochanego 126p. Co z tego, że większość z nich do niczego się nie nadawała?
Gdy nieco podrosłem, wyczaiłem, że mój Dziadek do świętych nie należy, a w garażu spędzał całe dnie nie bez powodu. Udając, że grzebie w swoim Maluchu, popijał nalewkę za nalewką. Ba, gdy mu się jedna skończyła, potrafił zapakować mnie do auta i przejechać kilkaset metrów po kolejną. Nie pamiętam tylko czy wężykiem, czy raczej na wprost. Babcia wręcz go za to uwielbiała, czego wyrazem były częste awantury.
Prawdziwy przełom w moich relacjach z Dziadkiem miał miejsce, gdy z rodzicami sprowadziliśmy się do jego domu. A raczej rok później, gdy Dziadek odkrył firmę Fujitsu, produkującą tani sprzęt audio-wideo i kupił sobie wideo. Pierwszy film, jaki wypożyczył z wypożyczalni, nie zwiastował niczego złego, ale kolejne wpłynęły już mocno na moją chłopięcą psychikę. Bo Dziadek lubował się w porno!
Pamiętam, jak przychodziłem ze szkoły do domu. Już na progu witały mnie znajome pojękiwania panienek, grających w filmach dla dorosłych. A że Dziadek najlepszego słuchu nie miał, to niosło się po całym domu. Lubił też podczas seansu sobie wypić nalewkę, dwie lub trzy i... zasnąć. Czasem, nie mogąc wytrzymać nieustannych jęków, a i pchany też ciekawością, wchodziłem do jego pokoju, by ściszyć telewizor. Oczywiście, nie omieszkałem przy okazji rzucić okiem na ekran.
Tak naprawdę, dzięki mojemu Dziadkowi dowiedziałem się, że z rozmnażaniem człowieka wcale nie jest tak, jak tłumaczyła mi to w czwartej klasie podstawówki pani na lekcji biologii. Mężczyzna i kobieta wcale nie kładą się obok siebie, a plemniki wcale nie przechodzą sobie przez pościel w kierunku komórki jajowej, by doszło do zapłodnienia. Już w piątej klasie wiedziałem, że odbywa się to zgoła inaczej. I że są jęki!
Niestety, swoim japońskim wynalazkiem Dziadek nie nacieszył się zbyt długo, bo jakiś rok później doznał udaru mózgu. Nie, nie podczas seansu, tylko w czasie jazdy samochodem.
Teraz, ponad 10 lat od jego śmierci, zastanawiam się czy aby filmy porno nie miały z tym jednak coś wspólnego. Ale niezależnie od wszystkiego, mój Dziadek pozostanie w mojej pamięci, jako pierwszy nauczyciel wychowania seksualnego. Potem lekcji udzielały mi już tylko koleżanki. I w sumie mogłyby poudzielać jeszcze...

2 komentarze:

  1. Wspaniała historia wciągająca i zarazem nie dajaca dejść od wsrtjiej akcji co bedzie dalej.
    Ciszę się, że kunszt pisarski, który doceniają od dawna czytelnicy, krytycy i badacze w kraju i za granicą, znalazł teraz najwyższą ocenę w moich oczach. Proszę o jeszcze o nie przestawaj pisać tak znakomite dzieła jakim jest miłość wnuczka do swoich kochanych dziadków.

    OdpowiedzUsuń